Architektura ze sportem, nie za wiele ma wspólnego. Dziedziny życia całkiem odrębne, a jednak po ostatniej nocy spędzonej z boksem, pomyślałem, że zmierzę się z pewnym domem (?!), jak z prawdziwym mistrzem. Będę musiał uważać, bo budynek nie ma sobie równych, a przynajmniej jeśli chodzi o budownictwo mieszkalne. Waga? Z uwagi na swe gabaryty, raczej ciężka. Strategia na mistrza? Nie dać się mocno trafić, a przecież to raczej graniczy z cudem.
Ekspertem od boksu nie jestem, ale wiem jedno, że każda z walk zaczyna się „badaniem” przeciwnika. Więc do dzieła, zobaczmy z kim (bardziej z czym) mamy do czynienia.
Dom Aatrialny ? Pierwszy raz usłyszałem o tym budynku w mini dokumencie Krzysztofa Ziemca „Prawdę Mówiąc”. Moja reakcja była… w sumie nie pamiętam jaka, zapewne to było coś z pogranicza – o ja pierdzielę, ale masakra (nie no wersja w oryginale, nie jest raczej do zacytowania) – . I żeby zrozumieć cały budynek, obejrzałem wykład Roberta Koniecznego – ścieżka typograficzna. Kto nie widział, to polecam, z resztą link podam niżej. W każdym razie co tam ciekawego zostało powiedziane? Cała historia tego domu, w zasadzie willi, zaczyna się od dramatycznego wstępu pana Roberta, gdzie opowiada jak wjeżdża na jego podwórze porsche, a po chwili do małego, nieogrzewanego pomieszcza, wchodzi dwoje ludzi. Rozglądając się po ścianach, chcą, aby pokazać im na wstępie, kilka swoich projektów, inaczej rezygnują. Tak nawiązuje się współpraca pary ekonomistów (chyba!?) z pracownią KWK Promes.
Z filmiku dowiadujemy się, że problemów z działką, na której ma powstać dom jest kilka,. Pierwszy to zbyt wysoki teren, względem drogi dojazdowej, drugi to problematyczne ustawienie stron świata, względem ulicy. Architekci proponują bardzo ciekawy pomysł. Robert Konieczny, na chwilę przed spotkaniem z klientem pokazuje szkic w zeszycie w kratkę (dramaturgia, po raz kolejny ). Okazuje się, że pomysł dostał akceptację. Z realizacją podobno nie było tak łatwo. Pierwotny pomysł nie był po myśli inwestorów…
Staracie trwa dalej, już czuje, że walka nierówna jest. Ale nie poddaje się, oglądam dalej(filmik).
Budynek stworzony został w oparciu o rozwiązanie wymienionych powyżej problemów. Z uwagi na to, że teren był znacząco ponad poziomem drogi, został wydrążony „tunel”, który prowadzi poprzez ścieżkę dojazdu bezpośrednio, do środka budynku. Na pozór , środka, bo domownik znajdował by się nadal na zewnątrz domu. Dzieje się tak, dzięki stworzonemu „dziedzińcowi” wewnątrz willi. Dzięki temu, mamy wrażenie, że dom zamyka się od środka, a otwiera na zewnątrz, poprzez bardzo duże przeszklenia. To dlatego nazywa się AAtrialny – jest przeciwnością domu atrialnego, rzymskiego domu.
Moje ruchu, są coraz bardziej nerwowe. Dostaję kolejne „ciosy” interesujących rozwiązań.
To popis niezwykłego myślenia architektów. Dom, który wręcz unosi się na trawniku. A gdzieś obok, tajemniczo rozpościera się ziemia, by poprowadzić widza do środka. Gdy docieramy do celu, nasze zmysły wariują. Mamy dookoła mury, i prześwity w postaci okien. Widzimy przez nie, że przestań w środku, jest bardzo duża. Wręcz rozlewa się przed dom.
Dom Aatrialny jest pełen ciekawych zabiegów kompozycyjno – architektonicznych. Budynek jest z każdej strony inny. Zawiera w sobie, róże rozwiązania. Elewacja frontowa dumnie rozpościera się nad okolicą, mając przed sobą roślinność i zbiornik wodny. Z kolei elewacja od strony dojazdu, posiada taras i balkon. Z tyłu willa ma subtelnie schowane jeszcze jedno wejście oraz kolejny podjazd. Myślę, że chodzi tu o stworzenia warunków dojazdu dla pojazdów uprzywilejowanych (nie pytajcie jakich – nie wiem).
Ponadto zauważyłem jeszcze jedną rzecz. W momencie pokonania „tej” bariery psychologicznej jakim jest wjazd do środka, domu Atrialnego, natychmiast się otwiera na domownika. To już wspominałem wyżej, ale co ciekawe, na piętrze pomieszczenia bardziej intymne są, jakby poukrywane. Tak więc jeszcze bardziej potęguje tu poczucie bezpieczeństwa.
Jestem już prawie na deskach, jedyne co mi pozostaje, to bronić się! Ale jak, gdy przeciwnik jest wręcz nie do ruszenia? Wiem!
Jedyną rzec, która osobiście mi się nie podoba, to chłodne wnętrze, a bardziej brak wnętrza. Po prostu nie ma tu projektu przestrzeni wewnątrz. Sam sobie się dziwię, ale to tylko tyle.
I to było pewne. Nie miałem żadnych szans. Seria pomysłów , które zostały wymierzone w moją głowę powaliły mnie na deski. Tacy zwycięscy będą na lata pamiętani. I to już nie jest mój wymyślny ton i język, lecz faktycznie budynek zdobył nagrodę najlepszego budynku świata wg portal World Architecture News w 2006r. Dla mnie jest jeden z najpiękniejszych domów jakiekolwiek widziałem (rzecz jasna tylko na papierze) i wzór jak powinno się tworzyć przestrzeń w budynku. Zostałem po prostu powalony przez budynek.